Czy ja naprawdę myślałam, że 10 dni od ostatniego update’u to tak dużo? 😀 Punkt widzenia zmienia się w miarę przesuwania punktu siedzenia 😛
Trochę żałuję, że nie pisałam częściej. Miałabym teraz fajne case study z wielu miesięcy… Ta przerwa, standardowo, wyszła totalnie niecelowo… Po prostu przy nawale innych zadań i obowiązków, pisanie tutaj zeszło na dalszy plan… na długo.
W ogóle to też niezłe case study. Rzuciłam wszystko. Dobrze płatną pracę, bezpieczny etacik. Przeszłam na swoje. I to nie na bezpieczny projekcik, co spokojnie mogłam zrobić. Nie. Ja postanowiłam zbudować swój własny biznes online. Mam wrażenie, że w ostatnich miesiącach zebrałam więcej doświadczeń w tym zakresie niż przez ostatnie kilka lat. Ciekawe czy jest równie skuteczny sposób nauki niż na własnych błędach?
Co do doświadczeń. Słyszeliście o inflacji stylu życia? Pokrótce chodzi o to, że dobrze zarabiasz, więc coraz więcej wydajesz. Przecież możesz, prawda? A spróbuj zakręcić kurek, tak jak zrobiłam to ja 😛 Miesiące trwało zanim odzwyczaiłam się, że nie musze koniecznie zamawiać kolejnej partii rzeczy dla córeczki w Smyku, że teraz jednak niekoniecznie pomysł = zakup.
Owszem, wcześniej też prowadziłam listy zakupów i starałam się trzymać zasady: pomysł => 30 dni inkubacji => zakup. W sumie sama nie zdawałam sobie sprawy, że mimo to wiele rzeczy uważałam za niezbędne do życia. No cóż, te miesiące były ciekawym eksperymentem. Gdy człowiek w końcu postanowił: Basta! Nie kupuję niczego ponadprogramowego w tym miesiącu.
Chcesz spróbować? Rzuć sobie takie wyzwanie na miesiąc. Jeden miesiąc, gdzie powstrzymujesz się od spontanicznych zakupów. Kiedyś poległabym pewnie pierwszego dnia, gdy w drodze do pracy nieraz kusiłam się na kawę i rogalika z Starbucksa po drodze 😀
To tylko jeden z wniosków po upływie tych miesięcy. Początkowo miałam deadline na koniec czerwca 2020 (limit strat $$$). Aktualny deadline znajduje się między wrzesień a październik. Wyobrażacie sobie takie życie? Gdzie tak naprawdę każdy miesiąc jest niespodzianką? Wypłyniesz albo zginiesz? A przyznam, że ja i tak wyjątkowo długo robiłam wyjątkowo dużo za darmo (#kawazprogramistką i inne akcje, dalej oferuję darmowe konsultacje :P) albo naprawdę tanio. Okazało się, że mam pewne auto-sabotujące przekonania co do pieniędzy, biznesu, itp. Nad którymi równolegle mogę MUSZĘ pracować.
W ogóle dochodzę do wniosku, że gdyby nie branża IT, nie doszłoby u mnie do inflacji stylu życia, bo nie miałabym za co 😛 Ale na ten temat trochę wypowiedziałam się w wywiadzie, którego udzieliłam w ramach projektu “Programistki są super!” – Od C++ po mentoring – rozmowa z Super Programistką Żanetą. Nawiasem bardzo fajna akcja, którą polecam!
Koniec case study. Jeszcze będę pisać nt. wniosków jakie wyciągam. Na temat tego, jak utopione koszty czasem mogą stać się kulą u nogi. Pracujesz coraz więcej, bo nie chcesz pogodzić się z tym, że to wszystko mogło być na darmo? I topisz coraz więcej, i więcej, i więcej… Zwłaszcza, gdy kochasz to, co robisz.
Na temat tego, jak bardzo boli, gdy człowiek poczyni założenia, że wszystko pójdzie jak z płatka, a rzeczywistość pokazuje środkowy palec. Na wiele miesięcy zafixowałam się, że przecież miało być tak pięknie, a było trudno. Oczekiwałam, że szybciej się odbije. Chciałam działać na dwóch frontach: projekty i nauczanie. Angażowałam dużo czasu w ten pierwszy obszar, często za darmo, na poczet fajnej współpracy, do której nie dochodziło, bo finalnie wszyscy oczekiwali większego zaangażowania, a ja nie mogłam zostawić podopiecznych na pare miesięcy i skupić się na czyimś projekcie. Dopiero, gdy puściłam temat projektów, skupiłam się mocniej na temacie nauczania – zatrybiło. Owszem, nadal konsultuję w temacie doboru rozwiązań, technologii, itp. – ale konsultuję, nie więcej. No, może z bardzo nielicznymi wyjątkami.
Co się zmieniło od ostatniego, majowego raportu?
Wspominałam, że prowadzę konsultacje. To nadal aktualne. Działa i ma się dobrze 😉 Zapraszam!
Poza konsultacjami mentoruje kilka osób. Są to mentoringi o różnym poziomie zaawansowania i zaangażowania 😉 Określamy ścieżkę nauki, współpracy oraz warunki (częstotliwość spotkań, oczekiwania, itd.).
Ruszyła również pierwsza mini-grupa wsparcia na kierunku: Front-end 🙂 Niedługo planuję powołać kolejną. Jak coś, listę oczekujących możecie znaleźć tutaj.
Powstała Platforma subskrypcyjna, w ramach której dzielę się materiałami – tymczasem głównie dotyczącymi nauki Front-endu, JavaScriptu. Właśnie wylądował pierwszy quiz w temacie JavaScriptu, dostępny w ramach pierwszego udostępnionego na Platformie kursu: “JavaScript w testach” (nie mylić z testami jednostkowymi, to po prostu zbiór pytań z różnych zakresów JavaScriptu). A ja pracuje nad przeniesieniem kursu “Kierunek: Front-end. Twoja ścieżka nauki, 2020+”, który już zaczęłam przenosić na stronę, ale potem niestety musiałam zmienić rozwiązanie dostarczające mi platformę e-learningową (nawiasem planuję publikację przemyśleń w temacie wyboru takiego systemu 🙂 ). (update: pierwszy moduł kursu: “HTML & CSS – od podstaw do tematów zaawansowanych” – przeniesiony 😀 zostało mi dodanie jednego konkretnego zadania praktycznego i temat na jakiś czas zamknięty; a ja pracuje nad modułami kolejnymi 😉 ).
Ogólnie coraz częściej dochodzę do wniosku, że wiedza specjalistyczna w swojej dziedzinie to tylko 1%, biorąc pod uwagę, ile pracy wymaga tworzenie biznesu online. Mam to szczęście, że mnie to kręci, choć nieraz pluje sobie w brodę, ile czasu to zajmuje… a ja i tak dużo automatyzuję… Uff… Pewnie i tak połowa sukcesu, że jestem w stanie to wszystko sama zrobić. Gdybym musiała to zlecić… pewnie poszłabym z torbami (kwestia kapitału na start 😛 )
Przez jakiś czas znowu uaktywniłam się mocniej na Instagramie. Poczynając od akcji #30devstories, o której pisałam w poprzednim, majowym artykule. Ale nie tylko.
W maju zaczęłam prowadzić coś takiego jak #kawazprogramistką. Wszystkie nagrania możecie zobaczyć tutaj.
Pojawiły się również obrazkowe “pigułki” wiedzy, np. w temacie Front-endu:
– ciąg dalszy nastąpi.
#terazczytam
Za dużo książek jednocześnie, za mało czasu poświęcam na czytanie ostatnio…
- “Atomowe nawyki”, James Clear (narazie MEGA! ale jestem może w ⅕ książki? i dla tej ⅕ a nawet mniejszej części zdecydowanie bym ją kupiła ponownie),
- “Mit przedsiębiorczości”, Michael E. Gerber
Próbuję skończyć:
- “Niskobudżetowy start-up”, Chris Guillebeau
- “Po pierwsze: Zysk”, Mike Michalowicz
Ostatnio odświeżam również:
- “Powrót do swego wewnętrznego domu”, John Bradshaw – POLECAM!
- “W pułapce myśli”, Steven C. Hayes, Spencer Smith – również polecam 🙂
Na dzisiaj to już koniec. Naprawdę się rozpisałam 🙂 W sumie to nadal mam ochotę popisać, więc pewnie napiszę kolejny artykuł do publikacji w najbliższym okresie. Mam nadzieję, że wracam 😛 Wish me luck 😀